Martyna i Karol to para, która na długo zostanie w mojej pamięci, sporo uśmiechu, no i Martyna przypomina mi mieszankę Catherine Zety Jones i Salmy Hayek 😉 – „gimby nie znajo”. Wszystko zaczęło się w małej miejscowości za Milewem w upalny lipcowy dzień.
Basia i Michał… w cerkwi
Kilka miesięcy temu miałem nie małą przyjemność doświadczyć czegoś zupełnie nowego w wydarzeniu które przecież już całkiem dobrze znam. Ślubów widziałem w swoim życiu już parę, ale prawosławny pierwszy raz… a szkoda, bo jest na co popatrzeć…
Marta, Krzysiek i mnóstwo radości…
Ahhh co to był za ślub?! Ona piękna, On nie najgorszy 😉 ale nie to było najważniejszego tego dnia. W tej pracy widziałem już wiele różnych emocji… i śmiech i płacz, radość, wzruszenie.. ale takiego szczęścia wymalowanego na twarzach pary…
Justyna i Daniel.. czyli uważaj co mówisz…
To był pierwszy ślub w tym sezonie, ale dopiero teraz znalazłem pół chwili by go opisać. Justynę poznałem kilka lat temu na siłowni, dlatego wiedziałem, że przy zdjęciach muszę się bardzo postarać by za mocno nie oberwać 😉
Doskonałość
Za każdym razem chce się napisać to samo „najlepszy koncert na jakim ostatnio byłem”. Może to dlatego, że artyści których ostatnio mam przyjemność fotografować różnią się sposobem przekazywania emocji.
Domowe melodie Oli Bieńkowskiej
Dawno nie miałem weekendu z takim ładunkiem emocji … Dwa różne światy muzyczne z którymi tak naprawdę nigdy nie miałem styczności, a które potrafiły tak bardzo przeniknąć mój własny.
Kasia i Marcin… i Piotrek
Wspomnień ciąg dalszy. To była wyjątkowo słoneczna i ciepła – jak na wrzesień – sobota. Kasia, mimo, że należy do tych kobiet, które nie potrzebują fryzjera i makijażu by wyglądać dobrze, szykowała się w salonie fryzjerskim Kameleon w Ełku.
Anna i Piotr Matczuk
Może na przełomie roku 2014/2015 będzie przełom i częściej będę aktualizował bloga 😉 Zacznę od dzisiaj, mimo, że ten niezwykły ślub odbył się kilka miesięcy temu. Czemu niezwykły? Przecież każdy ślub jest wyjątkowy… no ale nie na każdym ślubie Pan…
Magdalena i Marek
Z Magdą (Magdaleną) i Markiem ślubnie spotkaliśmy się na początku tego sezonu, czyli ładnych kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz zebrałem się by się „nimi” podzielić. Jako, że prywatnie znam ich nie od dzisiaj, praca przy zdjęciach przebiegała troszkę spokojniej…
Tośka
Sobotnie południe miało być spotkaniem przy kawie (odkładanym prawie od roku), ale świadomość, że jest tam małe dziecko samo w sobie kazało mi wziąć ze sobą aparat. Kawa była niczego sobie (z ekspresu rzecz jasna), ale to i tak mała…