Wspomnień ciąg dalszy. To była wyjątkowo słoneczna i ciepła – jak na wrzesień – sobota. Kasia, mimo, że należy do tych kobiet, które nie potrzebują fryzjera i makijażu by wyglądać dobrze, szykowała się w salonie fryzjerskim Kameleon w Ełku.
Po krótkiej wizycie w salonie, wybrałem się do „młodego” sprawdzić czy się jeszcze nie rozmyślił, zastanawiał się troszkę czy nakładać marynarkę czy nie… no ale do odważnych świat należy 🙂
Gdy już Marcin był gotowy do wyjścia pojechałem do Kasi na „ubieranie”. Suknie ślubną zaprojektowała sama – odważna, zwiewna kreacja. No ale nie tylko Kasia ubierała się tego dnia. Swoją uroczystość miał też zaplanowaną mały Piotruś. Pierwszy raz miałem przyjemność fotografować chrzciny i ślub jednocześnie, a, że lubię i to i to, to przyjemność była podwójna.
Na 30 minut przed ślubem zjawił się Marcin i po szybkim błogosławieństwie ruszyliśmy wszyscy do Kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ełku. Podczas całej ceremonii było tyle uśmiechu, że można by nim oddzielić kilka innych ślubów. Jako, że Kasia należała przez wiele lat do Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca Ełk, to zespół przygotował piękny szpaler. Niestety jako, że nie było mi dane fotografować na weselu i plenerze, to na życzeniach moja praca się skończyła …