W zeszłym tygodniu odbył się koncert muzyka, który powinien być znany szerszej publiczności, ale jeszcze do tego nie doszło… a szkoda, Marcin Pyciak – bo to o nim mowa, dał dwa koncerty jednego wieczoru w tym samym miejscu, dwa zupełnie różne koncerty…
Pierwsza część koncertu to liryczna podróż po jego inspiracjach – i tutaj słyszeliśmy Pyciakowe wersje Turnaua czy Soyki.. Druga część koncertu pokazała, że serce liryczne, ale mechaniczne – czyli elektroniczne brzmienia tylko i wyłącznie autorskich piosenek – tutaj towarzyszył Marcinowi Paweł Sulewski. Zaciekawionych brzmieniem piosenek odsyłam niżej do teledysku. A tych, których ciekawi czy udało mi się złapać „rozdwojenie” zapraszam do zdjęć.
Ad:chcesz kupić 2016 Suknie Druhna w Internecie