Edward – Camberley, UK

To powinien być wpis o chrzcinach, ale będzie to taki miks kilku dni, które łączy jedno, najważniejsze. Edward, czyli syn mego brata i jego żony, a za sprawą pewnych zbiegów okoliczności, mój chrześniak. Zdjęcia były robione w kilku miejscach, jako, że byłem tam kilka dni i do paru miejscowości udało się nam zajechać – jedno jest pewne, zabudowa angielska i ichniejsze krajobrazy to marzenie każdego fotografa. No, a przynajmniej moje. Mam natomiast taką wadę, że nie zawsze fotografuję to co mi się podoba. Wyznaję zasadę, że pewne rzeczy po prostu trzeba chłonąć swoimi własnymi oczyma. Postarać się zapamiętać i pozwolić potem wracać do tych miejsc w mojej własnej wyobraźni. Jedyne co musiałem sfotografować koniecznie to ten samochód pod domem. Przyciągał mój wzrok każdego jednego dnia. No, a wracając do chrzcin małego brzdąca to byłem oczarowany tym, jak to przebiega w kraju gdzie wszyscy jeżdżą pod prąd. Cała ceremonia odbywa się kilkanaście minut po mszy świętej, zostają tylko zainteresowani goście i nie jest tak jak w większości chrzcin które mam przyjemność fotografować, że rodzina siedzi w ostatnich ławach i nie widzi nic z całego wydarzenia. Tutaj wszyscy proszeni są o podejście jak najbliżej. I nie ma, że boli ;). Z racji mojej roli tego dnia, zdjęć z samych chrzcin brak, aleeeee to nic. Zgadnijcie co robi ksiądz na koniec chrztu? Z uśmiechem na ustach robi grupowe zdjęcie. Czad. No, a teraz pozostał tylko czas tęsknoty za małym Edziem. No, ale w sumie podróż do Camberley z Ełku to teraz jakieś 7 godzin. 😉

[column grid="4" span="2"]

Skontaktuj się

    Imię i nazwisko (wymagane)

    Adres email (wymagane)

    Temat

    Treść wiadomości


    [/column]
    [column grid="4" span="2"]

    Kontakt

    Telefon: 503 173 178
    Email: info@cwiklewski-foto.pl
    Facebook: /jakubcwiklewskifotograf/
    [/column]