To będzie wpis, objętościowo, podobny do weselnych, ale proszę mi wybaczyć, zawody trwały dwa dni, a i tak nie było mi dane być na „fajtach” od początku do końca. Co to za fajty? No, a jest to rywalizacja osób z charakterem o to, kto ten charakter ma najtwardszy, bo kondycyjnie czy siłowo wszyscy w swojej kategorii byli na podobnym poziomie. Zawody organizuje siłownia V.I.P.-GYM Dominika Golaka i powiem szczerze, że jeżeli chodzi o organizacje to były to bardzo udane zawody. Zresztą nie sama organizacja była niezła, najbardziej mogła się podobać walka ze swoimi własnymi słabościami. Wielki szacunek wszystkim zawodnikom biorącym udział w zawodach, chociaż przez moment przykro było słuchać o niesnaskach pomiędzy różnymi „obozami”, aleeeee na szczęście na końcu wygrał i tak sport no i wszystko rozeszło się po kościach, na szczęście, nie moich. 😉 Do zobaczenia na następnych fajtach za kilka miesięcy, a za rok spróbuję też wystartować… no, ale może w kategorii kobiet (tak wiem, że i tak bym przegrał) 😉 No, a tak jeżeli chodzi o samą fotografię… to coraz bardziej podoba mi się fotografia sportowa.
Nawet nie marzę o tym, że obejrzycie wszystkie zdjęcia, bo jest ich bardzo dużo, ale nie mogłem się zdecydować, które wyciąć – taka moja wada.