Zuza i Mateusz – reportaż ślubny

Picture of Kuba

Kuba

Wyczekiwany ślub. Znając ich troszkę spodziewałem się dużo śmiechu i oj doczekałem się, już w sumie po 2 minutach od wejścia do jej rodzinnego domu ;) To, że Zuza jest zdrowo trzepnięta to wiem od dawna, to przecież moja siostra, a i na poprzednich sesjach, a było ich kilka – zdecydowanie za mało, dawała znać, że klepka tam jest mocno potegesowana ;) Ale pozytywnie i to bardzo. Zresztą Mateusz (albo jak nazwała go Zuz – mój Pan Kleks) może nie w takim stopniu, ale jednak dopasował się humorem ;) jego wejście z tamburynem zrobiło robotę. Lubię takie początki :) A to był dopiero początek.

Po wesołym spotkaniu przyszedł czas na trochę poważniejszą ceremonię w “dużym kościele” w Ełku – przyszedł czas na poważniejszą, ale nikt im tego nie powiedział i w sumie tam też było masa śmiechu – uwielbiam, gdy podczas ceremonii jest dużo emocji. Emocji było tego dnia sporo bo jeszcze przed podpisami jeden pal żul, chciał trochę napsuć krwi młodym i mimo, że na początku zaczął na wesoło po chwili zaczynał się robić coraz bardziej “nieprzyjemny” – na szczęście udało mi się go jakoś grzecznie wyprowadzić z przedsionka i mogliśmy wrócić do tej przyjemnej części ;) (moje usługi ochroniarskie podczas ślubu będą w ofercie już od przyszłego roku).

Po życzeniach ruszyliśmy do Fregaty, niektórzy samochodem, jeden człowiek wybrał się samolotem, ale na wesele nie doleciał (żart dla wtajemniczonych – aczkolwiek tego co się wydarzyło, zdecydowanie nie popieram). Co do restauracji – lubię tam robić zdjęcia, czuję się tam, jak ryba w wodzie, to jak odbija się tam światło uwielbiam, a w połączeniu z dobrym, ogarniętym wizualnie/oświetleniowo DJ (Norbi) to już tylko sama przyjemność. Zajebisty pierwszy taniec, a potem ich każdy kolejny wyglądał w sumie tak, że też mógłby też nim być. Tak jak to jest energiczna rodzina – to trzeba zobaczyć na własne oczy :) Pojawiały się plotki, że ciotki chodzą do toalety doładowywać się jakimś proszkiem, bo to niemożliwe tyle godzin tak brykać, ale podobno były czyste :P

Żałuję tylko, że nie doczekaliśmy się pleneru ślubnego, ale może w 2024 jak jeszcze się będą mieścić w swoje stroje to kto wie? Marzy mi się z nimi sesja w górach (chociaż doskonale pamiętam jaka to mordęga wchodzić na szczyt z torbą wypchaną sprzętem :P, sprawdzając o 4 nad ranem czy niedźwiedzie jeszcze są na szlaku czy już nie). Zobaczymy :)

Makijaż i fryzura: nie pamiętam :(
ale jeżeli chcecie zobaczyć w Warszawie jak zwariowana jest Zuz to
https://www.facebook.com/PedzlemiNitkaZuzannaGibniewska
Suknia ślubna: a skąd ja mam wiedzieć?
Kwiaty: też nie wiem :( ale ja osobiście polecam – Badylek
Kościół: Najświętszego Serca Jezusowego w Ełku
Sala weselna: Fregata
DJ Norbi
Tort: nie mam pojęcia :(
Najlepszy fotograf w Ełku (przynajmniej tego dnia we Fregacie): Jakub Ćwiklewski ;)
I mówię to sobie głośno, od przyszłego roku (jeżeli w końcu ktoś mnie wynajmie) będę wypytywał o resztę podwykonawców, bo to ważne, każdy z Nas, dokłada coś dobrego do tych, wyjątkowych chwil.