Na moje prawie 20 lat w branży, trafił mi się dopiero drugi Wieczór Panieński, ale jaki :) No i może nie wieczór, a jakaś godzina, ale przyjemne doświadczenie. Lubię takie zwariowane osoby/sytuacje, co prawda nazwałem je kilka razy “patologią” ale w ten pozytywny sposób ;)
Nie wiem czy głowy je potem bolały czy nie, ale bawiły się świetnie. Oby więcej takich szybkich akcji :).